Właściciele sieci handlowych zacierają ręce na myśl o przyszłych oszczędnościach i nowej jakości w obszarze logistyki, jaką wnieść ma technologia RFID. Radiowe metki są gorącym tematem podczas tegorocznych targów CeBIT. Ich pełne upowszechnienie w handlu zajmie jednak jeszcze dużo czasu. Niemieckie Metro AG - o czym już wcześniej pisaliśmy - twierdzi, że nie nastąpi to przed upływem 15 lat. Spopularyzowanie elektronicznych metek jeszcze bardziej oddalić chcą przedstawiciele różnych organizacji konsumenckich i grup stojących na straży swobód obywatelskich. Ich zdaniem konieczne jest zastosowanie nowych regulacji prawnych, aby nie ziściła się wizja "inwigilacji" społeczeństwa poprzez zaszyte w ubraniach czy innych produktach elektroniczne metki, które przekazują cenne informacje każdemu "napotkanemu" czytnikowi radiowemu.

Komisja Europejska ponownie zajmie się problemem ochrony prywatności i zabezpieczeń dostępu do danych w samych tagach RFID. Komisarz Viviane Reding poinformowała o planowanych konsultacjach społecznych i branżowych dotyczących elektronicznych metek. Na ich bazie we wrześniu br. powstać ma zbiorczy raport, który przesądzi o ewentualnej zmianie dyrektywy unijnej w zakresie ochrony prywatności w sektorze komunikacji elektronicznej.

W kolejny etap wkroczą także prace dotyczące standaryzacji oznaczania produktów metkami elektronicznymi i wymiany danych o produktach drogą radiową. W Unii jest to szczególnie istotne ze względu na swobodny przepływ towarów przez granice. Metki nalepione na produkty w jednym państwie UE muszą być bez problemu odczytane przez skanery radiowe u odbiorcy w innym kraju.

Czy dożyjemy czasów kiedy np. litr mleka, paczka herbatników albo wiszący w szafie płaszcz będą nas szpiegować? Zapewne tak. Pozostaje tylko pytanie po co i komu te produkty będą na nas donosić...